Efektem powoływania się na “Deklarację żywej i wolnej istoty” najczęściej jest wniosek o skierowanie na przymusowe badania psychiatryczne. Sąd musi mieć absolutną pewność, że dany oskarżony, czy obwiniony w procesie wykroczeniowym, jest zdolny psychicznie do udziału w procesie, że jest poczytalny i można go skazać. Jeżeli sędzia nigdy nie słyszał o prawie naturalnym w rozumieniu internetowym, a ktoś się przedstawia jako żywa i wolna istota i nie ma nazwiska, bo z niego zrezygnował, myśli, że ma do czynienia z osobą niepoczytalną, więc kieruje takiego delikwenta na badania psychiatryczne, które są obowiązkowe i trzeba się na nie stawić. Osoby, które są zwolennikami prawa naturalnego bardzo często kwestionują fakt wysłania ich na badania psychiatryczne i efektem jest przymusowe doprowadzenie, nazywane porwaniem przez osoby, które zdecydowały się przejść na prawo naturalne w rozumieniu internetowym. Sędziowie są mało wyrozumiali dla takich osób. Konkludując, w ten sposób radziłbym nie działać, bo można doprowadzić tylko do negatywnych konsekwencji – mówi adw. dr Krzysztof Sokołowski w odpowiedzi na pytanie Miry Piłaszewicz