Wojciech Sumliński o katastrofie smoleńskiej
– Jeśli chodzi o Smoleńsk, to nie wiem jakie dowody ma Jarosław Kaczyński. Ja wiem, że kiedy był rok 2010, byłem wtedy bardzo poturbowany, bo walczyłem o przetrwanie i nie mogłem zająć się kwestią Smoleńska, uruchamiając te możliwości jakie mam, by spróbować zrozumieć, co się tam naprawdę wydarzyło. Jednak potem, kiedy troszkę stawałem na nogi, rozmawiałem z różnymi ludźmi, którzy mają wiedzę i są to osoby ze świata służb specjalnych, których nazwisk nie mogę wymienić. Tomasz Budzyński jest jednym z nielicznych, o których mogę mówić – wypowiada się na temat katastrofy smoleńskiej dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński.
Wojciech Sumliński mówi o Smoleńsku
– Ci ludzie, co do zasady byli zgodni w tym, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Było wiele poszlak, wiele elementów, które układały się w logiczną całość i oni uważali, że te poszlaki to jest dość, by wskazywać na to, że to nie był wypadek, że to był zamach. Z drugiej strony ci sami rozmówcy wskazywali na to, że Amerykanie mają twarde dowody na to, że był to zamach – dodaje Wojciech Sumliński.
Źródło: wRealu24 (BanBye)
Grzegorz Braun i NORYMBERGA 2.0 – Komisja Śledcza ds. NADUŻYĆ w związku z C19!
https://wolnosc.tv/grzegorz-braun-i-norymberga-2-0-komisja-sledcza-ds-naduzyc-w-zwiazku-z-c19-wideo/
Była mgła, piloci nie chcieli się dostosować do wytycznych kontrolerów lotu i na tym się skończyło. Co tutaj jeszcze badać? Przecież lecieli zbyt nisko ziemi to jak mieli się nie rozbić?
Panie Sumliński – nie spodiewałem sie z pana strony dołaczenia do chóru kwaczących o zamachu. Fakt który nas interesuje jest TYLKO jeden – ruska kontrola lotów OSTRZEGAŁA o złych warunkach pogodowych – widoczość ograniczona przez silne zamglenie. Cala reszta to bicie politycznej piany.
PS a moze to byłi niewidzialni hitlerowcy którzy w krzakach siedzieli ze swoja armatą przeciwlotniczą i czekali od lat czterdziestych na przelot „największego” bohatera i stratega w polskiej historii…. Zadnej teorii nie mozna wykluczyć, a wszystko zależy od aktualnych potrzeb naszego „ukochanego” prezesiny i jego fobii.
Faktem jest ze ruska kontrola lotów ze Smoleńska OSTRZEGAŁA o pogarszających sie warunkach pogodowych (mgła). Ruski IŁ 76m który miał lądować przed polskim samolotem mało sie nie rozwalił i odlecial na zapasowe lotnisko.
Ale ktoś na polskim Tupolewie myslał ze jakoś się uda, no i stało się.
Nalazało by OPUBLIKOWAĆ ostatnią rozmowe tel. obu kaczorów juz podczas lotu- zapis istnieje. To by moglo wiele niedomówień usunąć. Jedno co naprawdę poszło źle to fakt ze tylko jeden kaczor był na tym locie. A teraz mamy efekty z politycznym biciem piany i nachalnym pchaniem Polski do otwartego konfliktu z Rosją.
Jak słyszę hasła Kaczyński, Smoleńsk, miesięcznica to dostaję odruchu wymiotnego. Szlag by to wszystko trafił.
Na szczęście jesteś nikim i nie masz zasięgu mogąc się w swoich potencjalnych wymiocinach rozkoszować do cna. Tymczasem karawana jedzie sobie dalej.
Tak masz rację – karawana bedzie sobie jechała do następnych wyborów.
A co dalej to wielki znak zapytania.
Karawana jedzie, ale po kulawego dziada żoliborskiego, który już całkiem odkleił się od rzeczywistości. Stojąc nad grobem szuka już tylko okazji jakby tu Polskę pociągnąć za sobą…