Wojciech Sumliński o katastrofie smoleńskiej
– Jeśli chodzi o Smoleńsk, to nie wiem jakie dowody ma Jarosław Kaczyński. Ja wiem, że kiedy był rok 2010, byłem wtedy bardzo poturbowany, bo walczyłem o przetrwanie i nie mogłem zająć się kwestią Smoleńska, uruchamiając te możliwości jakie mam, by spróbować zrozumieć, co się tam naprawdę wydarzyło. Jednak potem, kiedy troszkę stawałem na nogi, rozmawiałem z różnymi ludźmi, którzy mają wiedzę i są to osoby ze świata służb specjalnych, których nazwisk nie mogę wymienić. Tomasz Budzyński jest jednym z nielicznych, o których mogę mówić – wypowiada się na temat katastrofy smoleńskiej dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński.
Wojciech Sumliński mówi o Smoleńsku
– Ci ludzie, co do zasady byli zgodni w tym, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Było wiele poszlak, wiele elementów, które układały się w logiczną całość i oni uważali, że te poszlaki to jest dość, by wskazywać na to, że to nie był wypadek, że to był zamach. Z drugiej strony ci sami rozmówcy wskazywali na to, że Amerykanie mają twarde dowody na to, że był to zamach – dodaje Wojciech Sumliński.
Źródło: wRealu24 (BanBye)