– Szanowni państwo, to, co się dzieje na świecie jest po prostu przerażające, to jest już antynaukowa szuria, niepoparta żadnymi badaniami, żadnymi rzetelnymi analizami tego, co się wydarzyło przez ostatnie 2 lata. Ja wiem z pierwszej ręki, co się dzieje we Francji, ponieważ mam w rodzinie osobę, która tam mieszka. I ten mój, już nie będę mówił kto, ale z jego informacji wien, że po pierwsze został zmuszony do tego, żeby się zaszczepić – został zmuszony w miejscu pracy. Powiedzieli, że jeśli się nie zaszczepi, to do widzenia – mówi Paweł Usiądek.
Paweł Usiądek o segregacji sanitarnej i przymusie szczepień
– Zatem zaszczepił się szczepionką J&J, która miała być jednorazowym szczepieniem, a przynajmniej ważnym przez rok. Zaszczepił się wobec tego we wrześniu, a już pod koniec grudnia przyszli do niego z zakładu pracy i powiedzieli: masz czas do końca stycznia na kolejną dawkę. Ponieważ to, co miało być ważne rok, zostało skrócone do 4-5 miesięcy, już nie pamiętam dokładnie, ale widzimy z innych badań, które już w tej chwili ujrzały światło dzienne, przede wszystkim z badań, który były opublikowane w Holandii, które świadczą o tym, że przez pierwsze 3 miesiące od wzięcia szczepionki rzeczywiście zakażalność spada w tej grupie, ale po upływie 3 miesięcy zakażalność wzrasta w stosunku do osób, które w ogóle żadnych szczepień nie brały – dodaje Paweł Usiądek.
Źródło: Ruch Narodowy (Facebook)