Marta Osuchowska zaatakowana w pociągu. – Proszę opowiedzieć, co wydarzyło się 28 lutego w pociągu relacji Przemyśl – Warszawa – zwraca się do pani profesor Marty Osuchowskiej z UKSW dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński. – Miała miejsce dosyć nieprzyjemna sytuacja, którą ja tutaj w bardzo prosty sposób określam jako zachowanie rasistowskie oraz seksistowskie wobec mnie. Był także atak fizyczny. Na tej trasie wracałam do Warszawy. Trasę miałam zaplanowaną, tydzień wcześniej kupiłam bilet, zanim te wszystkie wydarzenia przykre za naszą wschodnią granicą się rozpoczęły – odpowiada profesor Marta Osuchowska.
Marta Osuchowska zaatakowana w pociągu
– Oczywiście mogłam się spodziewać zwiększonego zainteresowania tą trasą, bo normalnie to są trzy wagony w tym pociągu. Takie obłożenie w tych wagonach jest normalne. Na sto miejsc jest może około dwudziestu osób, zatem jest dużo wolnych miejsc. Swobodnie można siedzieć. Także tutaj ta trasa wygląda normalnie. Mocno mnie zdziwiło to, że już na samym początku był problem, gdyż chodziło o wejście do samego wagonu. Konduktor zawsze pomaga, bo jest niewiele osób wsiadających… – opowiada profesor Marta Osuchowska o tym, co ją spotkało w pociągu.
Źródło: Wojciech Sumliński WSR (YouTube)