– To wydarzy się jutro. Komisja Cyfryzacji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii przeprowadzi przesłuchanie publiczne w sprawie ustawy dotyczącej komunikacji elektronicznej. Brzmi niewinnie. Nazajutrz po nagraniu tego programu będziecie Państwo świadkami tego przesłuchania. W moim przekonaniu bardzo ważnego, bo od tego przesłuchania między innymi zależy stopień inwigilacji w naszym kraju w najbliższych miesiącach i latach – ostrzega Wojciech Sumliński.
Wojciech Sumliński: Pod czyim butem znajduje się dziś Polska? Niepoprawna politycznie analiza!
Jak oni obchodzą prawo
– Nie jest tak, że nie jesteśmy inwigilowani. Niestety! To postępuje systematycznie z prędkością gigantyczną. W książce „ABW”, którą pisaliśmy razem z Tomkiem Budzyńskim, opisujemy pewne historie, które pokazują, jak do tego momentu było obchodzone prawi i w jaki sposób inwigilowano każdego, kogo chciano inwigilować – przypomina dziennikarz śledczy.
ABW, podsłuchy i decyzja sądu
– Jedna z wielu historii opisanych w tej książce dotyczy pewnego wojewody, któremu zarzucano, którego podejrzewano o to, że jest zamieszany we współpracę z zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się handlem narkotykami. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wystąpiła do sądu, by móc założyć podsłuchy telefoniczne, domowe, kamery. Objąć tego wojewodę inwigilacją, ale ponieważ w sytuacji dotyczącej przestępstwa, czy potencjalnego przestępstwa, kluczowy jest czas. Zatem zanim nastąpiła decyzja sądu, już zamontowano podsłuchy, kamery, podsłuchy telefoniczne, włączono obserwację. W sytuacji, gdyby sąd się nie zgodził, to wszystko miało zostać zniszczone – dodaje Sumliński.
Sprawa wojewody i kochanki. Totalna inwigilacja?
– Po tygodniu przyszła decyzja sądu. Materiały przedstawione przez ABW, dowody czy poszlaki na rzekomo przestępczą działalność wojewody są zbyt słabe, by sąd zgodził się na inwigilację, na założenie podsłuchów, które przecież zostały już założone. Wszystko to formalnie zniszczono, ale w między czasie udało się nagrać wojewodę z kochanką także w sytuacji orgii seksualnej i także w innych kompromitujących tego człowieka sytuacjach. Tak powstał element nacisku i szantażu – zauważa Wojciech Sumliński.
Źródło: Wojciech Sumliński – WSR (YouTube)
Niezależni Dziennikarze, łączcie się.