– Generalnie zakładam, że nic nie jest dane raz na zawsze. Tak mnie życie nauczyło, że bardzo często może dojść do jakiegoś załamania sytuacji, którą uważam, że ma trwać wiecznie. Takie jest życie. Nie dziwi mnie to, że akurat wprowadzono tego rodzaju rozstrzygnięcie tutaj. Ja też zawsze uważam, że trzeba dobierać właściwych słów. Ja przeżyłem stan wojenny w Polsce. Tutaj na razie nikt na nie aresztował. Gazety tutaj dalej wychodzą. W Polsce wychodziła bodajże jedna – mówi Andrzej Kumor.
Andrzej Kumor o protestach w Kanadzie
– Jest to powiedzmy wersja lite. Tak bym to nazwał z angielska. Patrząc na to, co się działo, z całym tym kryzysem, od kiedy konwój zaczął jechać i jak się do niego odnosiły władze federalne, a zwłaszcza premier Justin Trudeau, można się było domyśleć, że on idzie w kierunku pewnego spięcia. Idzie w kierunku zwarcia, jakiegoś rozwiązania siłowego, itd. Z tym że tutaj jest tak, że ustawa, która praktycznie pozwalałaby na bardzo ostre wejście na przykład wojska, która została przywołana kiedyś przez ojca premiera Justina Trudeau w latach siedemdziesiątych, kiedy w Quebec był terror separatystów, wtedy tamta ustawa została zastąpiona i ta inna nie ma tyle mocy – dodaje Andrzej Kumor.
Źródło: wRealu24 (BanBye)