Wojciech Cejrowski i Andrzej Rudnik rozmawiali W „Radiowym Przeglądzie Prasy” m.in. o ukraińskim zbożu. W opinii opinii publicznej głupi jest ten, kto wierzy, że minister potrafi prognozować ceny z półrocznym wyprzedzeniem.
– Pan plantator jest, a jak wolą niektórzy, hodowca zboża, między innymi. To powinien pan po żniwach w ubiegłym roku się bardzo cieszyć, bo plonowały dobrze jakby pan był człowiekiem, który wierzy zapewnieniom rządu, a dokładnie ministra rolnictwa – powiedział Rudnik, zwracając się do Wojciecha Cejrowskiego.
– Nie wierzę! – odpowiedział podróżnik
– Gdyby pan wierzył, to on powiedział do pana coś takiego: nie sprzedawaj pan, panie chłopie, zboża teraz, bo to zboże będzie jeszcze droższe w następnym roku. Niektórzy rolnicy tak zrobili. I co się okazało, panie Wojciechu? Bomba wybuchła, jak pan wie – dodał Rudnik.
– Jeżeli rolnicy słuchają jakiegoś urzędnika i on im mówi jakie ceny będą za pół roku, to ci rolnicy, którzy słuchają tego urzędnika, są głupkami. Dlatego, że urzędnik nie może wiedzieć jakie będą ceny w przyszłości . Jesteśmy w trakcie wojny, kiedy on to mówił, już wojna była i on nie mógł stwierdzić, czy nie będą spalone pociągi ze zbożem na Ukrainie, tym już zebranym albo czy nie wybuchną elewatory, a Ukraina to duży producent– wymieniał Cejrowski.
– W związku z tym nie mógł mieć bladego pojęcia pan minister jakie będą ceny, bo spłonięcie, wysadzenie statku ze zbożem powoduje zmiany cen na giełdzie światowej oraz na giełdzie polskiej, jeśli jesteśmy krajem przygranicznym i do nas jakieś wagony wjeżdżały co roku jeszcze przed wojną. Jeżeli rolnik jakiś wierzył ministrowi, że minister wie, jaka będzie cena za pół roku, to ten rolnik został ukarany słusznie za głupotę. Głupota kosztuje – podsumował Wojciech Cejrowski
Źródło: Wojciech Cejrowski (Youtube)
„Jesteśmy sługami ukrainy!”
ten dziennikarz jest normalny?