– Wiele razy atakowano mnie zarzutem „denializmu klimatycznego”. Niezbyt mnie obchodzi to oskarżenie, ale ostatnio udało mi się ustalić w toku moich badań, że jednym z następstw nadprodukcji dwutlenku węgla w ciągu ostatnich 15 lat – bo poziomy dwutlenku węgla faktycznie rosły, i częściowo, zdaje się, odpowiada za to aktywność człowieka, działalność przemysłowa – jest to, że paradoksalnie, wbrew wszystkim przewidywaniom ekologów, planeta jest obecnie 15 procent bardziej zielona niż w roku 2000! – argumentuje dr Jordan Peterson.
Obszary półpustynne i zazielenienie… a ekolodzy dalej swoje…
– Piętnaście procent to gigantyczny wzrost! To powierzchnia większa niż Stany Zjednoczone. Wcale nie uważa, żeby to było coś złego. Co więcej, najbardziej spektakularne zazielenienie wystąpiło na obszarach półpustynnych. Pustynie miały się rozszerzać wraz z ociepleniem globu czy zmianami klimatu, taki był punkt wyjścia całej tej przemiany terminologii. A zamiast tego rośliny rozprzestrzeniły się w dużym stopniu na półpustynne tereny, a powód jet taki, że rośliny oddychają poprzez pory – dodaje Peterson.
Dr Jordan Peterson i pseudoekolodzy
Dr Jordan Peterson po raz kolejny podniósł ważny temat dotyczący pseudoekologii. Czy słyszeliście, że od 2000 roku ilość zieleni na Ziemi zwiększyła się o 15% poprzez wyższą ilość dwutlenku węgla? To naprawdę niesamowite osiągnięcie, które warte jest zauważenia. Tymczasem w mediach i debatach publicznych wciąż pojawiają się wyłącznie „argumenty” w rodzaju krzyku dzieci przyklejonych do asfaltu, dzieł sztuki oblewanych zupą z puszki czy pomalowane na czerwono mapki pogodowe pokazujące 24 stopnie w lecie.
Ekofanatycy, zamilczcie!
Czy taka ekologiczna propaganda jest skuteczna? A może wręcz przeciwnie – odwraca uwagę od prawdziwych problemów i przyczynia się do rozwoju „denializmu klimatycznego”? Ekologia to nie tylko zielone aktywizmy, ale również nauka i rzeczywiste osiągnięcia. Takim osiągnięciem jest właśnie zwiększenie ilości zieleni na Ziemi. Naukowcy wskazują, że dwutlenek węgla, którego tak bardzo się boimy, ma również swoje pozytywne właściwości. Dlaczego nie mówi się o tym głośno i szeroko? Czyżby chodziło tylko o to, żeby zwrócić na siebie uwagę i zyskać kilka punktów w mediach?
Jak zauważa dr Peterson, skupienie się wyłącznie na negatywnych aspektach zmian klimatycznych i ignorowanie pozytywnych efektów prowadzi do zniechęcenia i rezygnacji z działań na rzecz ochrony środowiska. Ekolodzy powinni pamiętać, że aby przekonać ludzi do swoich działań, potrzebne są zarówno argumenty, jak i pozytywne przykłady skutecznych rozwiązań.
Źródło: Ruch Narodowy (Facebook)