– Proszę państwa, dostępne są już oficjalne dane o stężeniach zanieczyszczeń za rok 2021 w Polsce, i w Krakowie powietrze się pogorszyło. Takie są efekty niespójnej, nierozsądnej polityki, gdzie pozwala się na bezmyślnie zabudowywać przestrzeń blokami, biurowcami, a zakazuje się ekologicznych źródeł ciepła. Ale to nie wszystko. Nie wiem, czy państwo wiecie, że rok temu, w 2021 roku, WHO drastycznie obniżyła normy stężeń pyłów zawieszonych. W efekcie stężenia pyłów PM2,5 wzrosły z 250 procent normy do 500 procent normy.
Księżycowe drewno – Ukryta wiedza o drzewach i drewnie na nowo odkryta!
Walka ze smogiem jest bezsensem?
– Przede wszystkim jestem zawiedziony poziomem debaty, bo argumentacja fanów bezwzględnej walki ze smogiem jest niepoważna. Tydzień temu usłyszeliśmy od profesora wspierającego alarmy smogowe, że „drewno zabija”. Dzisiaj też słyszeliśmy, że drewno truje bardziej niż węgiel.
W Szwajcarii nie ma zakazu palenia drewnem, a ludzie żyją tam długo i szczęśliwie
– Jednocześnie pan profesor Kleczkowski mówił, że w Szwajcarii jest czyste powietrze i ludzie żyją długo i szczęśliwie. Ale czy w Szwajcarii jest zakaz palenia drewnem? Nie! Tam jest pół miliona kominków i konsumpcja drewna opałowego rośnie. Więc jak można mówić, że drewno zabija? Zakazu palenia nie ma też w Londynie, gdzie można palić nawet w bezklasowych kominkach, to mam potwierdzone urzędowo. Problem z pyłami zawieszonymi to nie jest tylko polski problem. Mają z nim problem na przykład północne Włochy. Wenecja ma wyższe stężenia pyłów niż Kraków. Ale tam zakazu drewna nie m, być może dlatego, że władze nie ulegają lobbystom.
Polityka ekologiczno-smogowa
Wystąpienie na temat polityki ekologiczno-smogowej w Krakowie, które obiegło polski Internet, jest jednym z wielu głosów w dyskusji na temat ochrony środowiska i walki ze smogiem. Mężczyzna, który przedstawił swoje argumenty, zebrał fakty z różnych źródeł i z samego Krakowa, aby pokazać, jakie absurdalne wnioski wyciągają niektóre grupy interesów w tej kwestii.
Całkowity zakaz palenia węglem i drewnem w Krakowie! Czy to objaw bezmyślności?
Kraków od długiego czasu zmaga się z poważnym problemem zanieczyszczenia powietrza. W celu przeciwdziałania smogowi, od września w Krakowie zostanie wprowadzony całkowity zakaz palenia węglem i drewnem. Niestety, dla miłośników tradycyjnej pizzy z pieca jest to zła wiadomość. Sytuacja wygląda nieco lepiej w przypadku grillowania.
Po sezonie wakacyjnym, kominki będą służyć wyłącznie jako element dekoracyjny i muszą być całkowicie wygaszone. Pozytywną wiadomością jest to, że grillowanie nadal będzie dozwolone, ale tylko za pomocą małych, przenośnych grilli. Używanie dużych, stacjonarnych grilli będzie zabronione.
Już nie zjemy pizzy z pieca?
Zakaz ten obejmuje także piece opalane węglem. Co zatem z pizzą z pieca? – “Niestety, punkty gastronomiczne takie jak pizzerie, gdzie tego typu produkty są pieczone na drewnie, muszą zmienić swoje instalacje, być może na gazowe” – powiedział Paweł Ścigalski, który jest odpowiedzialny za jakość powietrza w Krakowie, w rozmowie z Radiem ZET. “Dodatkowo, smak takiej pizzy pozostanie tylko w naszej pamięci” – dodał z żalem. Co na to reprezentanci branży gastronomicznej? – “Będziemy musieli zakupić zupełnie inny piec, a to już nie będzie ta sama pizza” – powiedział przedstawiciel krakowskiej gastronomii. W rezultacie, wprowadzenie zakazu spowoduje wzrost cen tego popularnego dania.
Źródło: Ruch Narodowy (Facebook)
Nas są dziesiątki milionów ich są tysiące i ludzie wszystkiemu się podporządkowują jak bezmyślne barany. Ale po tzw plandemi nie dziwi mnie już absolutnie nic, a wcześniej dziwiło. Dziwiła mnie zgoda dosłownie na wszystkie chore pomysły jak np, żeby samorządy były pośrednikiem między ludźmi a firmami śmieciowymi, co bylo dla mnie od samego początku oczywiste, że z czasem ceny za wywóz śmieci będą kosmiczne i byłem przekonany, że ludzie się sprzeciwą. A gdzie tam. I co ? Mamy teraz w cenie wywozu śmieci tzw opłatę marszałkowską, mamy opłatę środowiskową, które podnoszą koszt wywozu śmieci kilkukrotnie, choć ludziom wmawiają zupełnie co innego. Nie wspomnę, że sprzedano tę branże jak zresztą wszystko firmom z zachodu co powoduje jeszcze większy wzrost. A to, tylko jeden przykład. Oczywiście wtedy wmawiali, że to wymogi UE aby samorządy były pośrednikami a chodziło, tylko o to, żeby powolutku z czasem nałożyć nowe podatki, ktore zwiększano powoli. Dla przykładu. Tzw opłata marszalkowska rosła stopniowo przez kilka lat ! Zaczynała się od 30 złotych za każdą tonę śmieci, którą samorządy musiały odprowadzać do budżetu a skończyło się na 270 zlotych za każdą tonę śmieci, które samorządy do budżetu Państwa odprowadzają. I tak z 7 złotych za osobę cena w ciągu zaledwie kilku lat cena skoczyła w zależności od województwa do 30,35,40 złotych i więcej za osobę za wywóz śmieci.
zamiast zmieniać piecyki czas zmienić włodarzy miast (no i centrali). O ile dobrze pamiętam, to władzę samorządową można odwołać w referendum (kiedy to było?). Oby tylko nie zamienić na kijek..