Od dłuższego czas, bo już od wielu miesięcy, mamy w Polsce zawzięty spór o to, czy to już jest ukrainizacja naszego kraju. Pojęcie to spopularyzował polityk Konfederacji pan Grzegorz Braun i to nie podoba się wielu uczestnikom debaty publicznej. Po 24 lutego 2022 roku (czyli od momentu wybuchu wojny na Ukrainie) parlament w Polsce przyjmował wiele tak zwanych specustaw. Było to spowodowane tym, że do Polski przybywało wiele Ukraińców.
Polecamy: Grzegorz Płaczek: To jest mój kraj i moja ziemia! Idę na wojnę!
Rozwiązania korzystne dla Ukraińców, ale już nie dla Polaków
Nowelizowały one wiele aktów prawnych: w zakresie przepisów dotyczących polityki społecznej, zasiłków, ewidencji ludności i wielu innych. Kompleksowa analiza mnożących się rozwiązań prawnych jest niezwykle trudna, ale różnego rodzaju „kwiatki” stopniowo zostają ujawniane, głównie dlatego, że z różnych rozwiązań masowo korzystają Ukraińcy i dzielą się też ze swoimi rodakami wiedzą, jak pozyskiwać kolejne świadczenia od polskiego podatnika.
Emerytury dla obywateli Ukrainy, czyli drenowanie polskiego budżetu trwa
Niezależni dziennikarze ujawnili ostatnio, że nowym sposobem na drenowanie polskiego budżetu jest możliwość uzyskania minimalnej emerytury przez obywateli Ukrainy: mając już uprawnienie do ukraińskich świadczeń nasi sąsiedzi ze wschodu mogą już po jednym dniu pracy Rzeczypospolitej liczyć na wypłatę wyrównania ich emerytury, do minimum emerytalnego określonego ustawą w Polsce. Oznacza to, że pobierając najniższą emeryturę na Ukrainie, polski podatnik dopłaci do świadczenia, aby wyrównać jego poziom, do naszego standardu.
Świadczenia socjalne i ustawa „antyszpiegowska”
Jest to jedynie jeden z wielu przykładów na niefrasobliwość – a może i na celowe działanie polskiego (a może warszawskiego) rządu, które umożliwiają drenowanie państwa polskiego z tytułu świadczeń socjalnych. O tym mówią niezależni dziennikarze. Media głównego nurtu nie chcą traktować o tej kwestii. To właśnie ci niezależnie dziennikarze nagłaśniają ten problem. Tak było i jest ze skandalem z importem ukraińskiego zboża, które miała trafić do spożycia przez ludzi. Nie dziwi zatem złożony ostatnio w Sejmie projekt ustawy „antyszpiegowskiej”.
Ta ustawa może zakończyć swobodę debaty publicznej w Polsce. O tym, czy kiedykolwiek uda się policzyć, ile przeznaczyliśmy pieniędzy na Ukraińców i czy tzw. „wolne wybory” będą jedynie wspomnieniem naszej ułomnej demokracji, dziś w programie z cyklu „Dokąd Zmierzamy” opowie Grzegorz Płaczek z fundacji Nowe Spektrum.
Polecamy: Grzegorz Płaczek: “Jesteśmy okłamywani przez rządzących!” – To nie nasza wojna!
Źródło: wMisjaTv (YouTube)