– Dzisiaj bardzo bulwersujący temat, ponieważ temat związany z Polską, z polskimi lasami i z tym, czy kiedyś, w perspektywie dwudziestu, trzydziestu, czy pięćdziesięciu lat będziesz ze swoim dzieckiem w stanie pójść na przykład na grzyby do pobliskiego lasu – ostrzega Grzegorz Płaczek. Polskie lasy to coś naszego, polskiego, a oni chcą położyć na nie swoje łapska.
Grzegorz Płaczek: “Jesteśmy okłamywani przez rządzących!” – To nie nasza wojna!
Walczmy o Polskę!
– Temat, który jest absolutnie bulwersujący, który powinien spowodować, że Polacy staną ponad podziałami i tak, jak dwa lata temu, czy nawet trzy lata temu, od marca 2020 roku, wielu milionom Polakom nie spodobało się to, w jaki sposób nasz polski rząd prowadzi politykę – nazwijmy to – antycovidową i niby propolską na co dzień, tak teraz powinniśmy pójść ponad podziałami i przystępuję do tej walki – stanowczo reaguje youtuber.
Protokół z Kioto i procesy globalistyczne
– W 1997 roku powstał tak zwany Protokół w Kioto. Jeśli zrozumiecie pewien proces globalistyczny, proces, który na samym końcu ma odebrać nam naszą własność i spowodować, że wszystko będzie w rękach międzynarodowej korporacji, to opowiem o pewnym procesie w wielkim skrócie – wskazuje.
Globalne ocieplenie? Kto to wymyślił?
– Protokół ten dotyczył globalnego ocieplenia i państwa, które przystąpiły do tego protokołu, zaniepokojone emisją dwutlenku węgla, zaczęły się zastanawiać, co zrobić, żeby ja zmniejszyć. Efekty tego Protokołu z Kioto mamy również obecnie, począwszy, co się dzieje w Unii Europejskiej, jak wygląda program i wdrażanie pewnej ideologii Fit For 55, i mijają lata. Coraz eurokratów, coraz więcej komisarzy Unii Europejskiej zaczyna mówić o tym, że państwa poszczególne, czyli członkowie Unii Europejskiej, nie są w stanie poradzić sobie z ociepleniem klimatu, że jesteśmy za słabi, że nasze rządy są niekompetentne – punktuje Protokół z Kioto.
– Z jednej strony przykrywką tego, że każde państwo teoretycznie może robić co chce, ale pod tą przykrywką pojawia się pewna ideologia, pewne rozwiązania prawne, które mają spowodować, że nagle jakaś grupa osób z Brukseli zaczyna mieć nadrzędną siłę głosu. Nagle się pojawiają osoby i to nie są często parlamentarzyści wybrani w demokratycznych wyborach, tylko są to często grupy lobbingowe oraz osoby powołane nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak – dodaje Płaczek.
– Pojawia się w 2009 roku podział na tak zwane trzy kategorie kompetencji pomiędzy Unią Europejską i państwami członkowskimi. O co zatem chodzi z polskimi lasami? Mamy tak zwany traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej z 2009 roku. Ten traktat zakłada, że państwa członkowskie, czyli Polska, może sobie decydować o tym, co chce zrobić we własnym państwie. Może Unia Europejska razem z Polską i innymi państwami członkowskimi mieć tak zwane kompetencje dzielone, i mieć tak zwane kompetencje wspierające – tłumaczy Grzegorz Płaczek.
Polskie lasy! Kto chce mieć nad nami władzę?
– Artykuł 4 traktatu ma spowodować, że lasy, nie tylko polskie (Polska jest dla nich ciekawym kąskiem, bo 80 procent lasów w Polsce, to są lasy państwowe), mają przejść w tak zwany poziom kompetencji dzielonych. Co to oznacza? – pyta.
– Unia Europejska i państwa członkowskie mogą ustanowić prawo (dziękuję biurokratom z Brukseli, że pozwalają tworzyć swoje prawo) i przyjmować wiążące akty prawne. Państwa członkowskie wykonują własne kompetencje w obszarach, w których Unia Europejska nie wykonuje lub postanawia nie wykonywać własnych kompetencji – stwierdza Grzegorz Płaczek.
Grzegorz Płaczek: Prokuratura? Gdzie jest? Kolejny „maseczkowy przekręt” za ponad 300 mln zł?!
Źródło: #ToSieSamoKomentuje (YouTube)