– Dzisiaj jest bardzo ważny dzień. Ze mną jest pani Mariola. Pani Mariola jest osobą, która zgodziła się przyjąć moje zaproszenie na dzisiejsze spotkanie. Pani Mariola jest mamą świętej pamięci Ani, która w wyniku polityki zdrowotnej prowadzonej w naszym kraju, leży w niebie. Na samym końcu pokażemy Państwu dokumenty – mówi Grzegorz Płaczek.
Tragiczna śmierć córki
Pani Mariola jest odważną mamą i zgodziła się na przyjęcie zaproszenia. Pani Mariola mówi o tym, jak jej córka zmarła i jak do tego doszło. Ania nigdy nie chorowała na serce. Miała swoje inne choroby, miała lekką niepełnosprawność. Niestety do takich sytuacji dochodzi coraz częściej. Z czego zatem wynikają te zgony? Czy jesteśmy dobrze informowani przez polityków oraz media głównego nurtu?
To, że lekarze usprawiedliwiając się pandemią traktują ludzi gorzej od psów jest oczywistością. Tak została potraktowana w tym szpitalu zmarła pacjentka. Ale nawet jeżeli wykaże się nieprawidłowości po stronie szpitala, to w sprawie ewentualnego zadośćuczynienia za śmierć rozstrzygająca będzie opinia biegłego, czy te nieprawidłowości doprowadziły do śmierci.Biegły musi odpowiedzieć, czy gdyby w stosunku do pacjentki podjęto od razu działania przewidziane przez procedury lecznicze, to pacjentka by nie zmarła. Jeżeli biegły uzna , że pacjentka by przeżyła po natychmiastowym podjęciu działań leczniczych, to bliscy mają szansę otrzymać zadośćuczynienie za śmierć (faktycznie zapłaci firma ubezpieczeniowa ubezpieczająca szpital).To wątek odpowiedzialności cywilnej, bo jest jeszcze wątek karny, czyli wyjaśnienie, czy działanie konkretnych osób wyczerpywało znamiona czynu polegającego na nieumyślnym spowodowaniu śmierci człowieka (tu również podstawą będzie opinia biegłych). Sytuacja jednak komplikuje się, gdyby sie okazało, że szpital rzeczywiście trzymał sie ściśle procedur, bo jeżeli tak , to odpowiedzialnym (współodpowiedzialnym) cywilnie byłby ewentualnie Skarb Państwa=władza publiczna, która aktem prawnym spowodowała stosowanie takich procedur. Z odpowiedzialnością karną tu już jest większy problem, bo poseł nie odpowiada karnie za najbardziej nawet durną ustawę, za którą podniosł rękę. Precedensowe byłoby jednak rozpatrywanie odpowiedzialności karnej ministra działającego w ramach delegacji ustawowej (czyli zgodnie z prawem, bo w oparciu o ustawę). Wydaje się, że za akt prawny wydany przez ministra, nawet w oparciu o delegację ustawową, tenże minister mógłby byc odpowiedzialny karnie, jeżeli akt ten w sposób oczywisty naruszałby standardy prawidlowego dzialania lekarzy, narażając pacjentów na doznanie uszczerbków na zdrowiu, lub śmierć. To problematyka nowa i trudna. Sądzę, że należąłoby od razu w tej sprawie wnieść o zabezpieczenie dowodow w postępowaniu cywilnym i od razu wnieś pozew o zadośćuczynienie, o drobną kwotę (opłaty sądowe) , a po opinii biegłego, gdy w sprawie będzie wiecej wiadomo, rozszerzyć powództwo. Nie skupiałbym się na wątku karnym (oczywiście noże sobie byc równolegle). Po prostu szpitale/Skarb Państwa muszą poczuć na kasie, że nie oplaca sie traktowac ludzi jak bydło.