Tu nie chodziło o obejście restrykcji, tu chodziło o to, żeby przetrwać. Było bardzo ciężko, nie mieliśmy pomysłu jakie mogą być możliwości zarabiania pieniędzy. Musieliśmy zacząć działać. Dla naszej firmy niezbędna była możliwość życia, funkcjonowania. Nie chodziło wyłącznie o pieniądze, ale o utrzymanie firmy i ludzi, którzy przez lata dla nas pracowali. Kiedy nadszedł kryzys, jako przedsiębiorca, musiałem im się jakoś odwdzięczyć za te lata pracy.
Korzystaliśmy z możliwości, które dało nam prawo. Nie można było wynajmować hoteli, więc wynajmowaliśmy pomieszczenia. Szukaliśmy rozwiązań stricte zgodnych z prawem. To prawo bardzo często się zmieniało, więc podlegli prawodawcom nie nadążali z kontrolą – czasem to, co chcieli kontrolować już było nieaktualne.
Informacja, że pieniądze z tarcz będą nie była dla nas ważna, liczył się czas działania i stabilizacja. Zapewnienie, że pieniądze będą nam nie wystarczało, trzeba było działać – mówi Grzegorz Schabiński u Miry Piłaszewicz