– Wiem mało o zatrzymaniu Rafała Ziemkiewicza. Wiem tylko, że Wielka Brytania złapała go i zatrzymała, ale nie jako terrorystę. Chodzi o to, że Wielka Brytania reprezentuje zupełnie inne i przeciwne wartości do Rafała Ziemkiewicza. To nie jest w ogóle formuła prawna. W związku z tym odmawia mu wjazdu i dziennikarz musiał wrócić do Polski. Wielka Brytania jest krajem Hyde Parku, który wylansował taką koncepcję wolności słowa. Potem Amerykanie podnieśli to do potęgi. To właśnie w Wielkiej Brytanii zrodziła się taka koncepcja, że jak staniesz na skrzynce w wyznaczonym miejscu Hyde Parku, to nie wolno ciebie karać za żadne wypowiedziane słowa – komentuje sytuację Wojciech Cejrowski w związku z zatrzymaniem Rafała Ziemkiewicza w Londynie.
– Wtedy werbuje się taką przestrzeń, gdzie można się wyszczekać w najgorszy sposób. Jak się komuś nie podoba, to niech nie słucha. To była taka zapalona świeczka wolności słowa. Nie wszędzie w Wielkiej Brytanii można powiedzieć, co się chce. Nie wolno nabluzgać na króla oraz na królową, bo głowę utną natychmiast. Jednak jest taka przestrzeń, gdzie się można wywnętrzyć i uspokoić. To jest wzięte ze Starego Testamentu, kiedy główny kapłan raz w roku w świątyni Jerozolimskiej wchodził za zasłonę do najświętszego miejsca w świątyni, gdzie nie wolno było wchodzić. Mógł tam wchodzić tylko najwyższy kapłan i raz w roku tam właził po to, aby wykrzyczeć imię Boga – dodaje Wojciech Cejrowski.
– Kraj który wymyślił Hyde Park i wprowadził zasadę, żeby stanąć na skrzynce i powiedzieć, co się myśli, teraz zmienia się na naszych oczach. Nie ma już tych wartości, co kiedyś. Teraz ten kraj mówi, że ze względu na to, co Ziemkiewicz mówi, zatrzymuje takie osoby na granicy.