Konferencja prasowa Konfederacji. Rząd Prawa i Sprawiedliwości kontynuuje swój regulacyjny amok, co oznacza, że chcą pozamykać gabinety logopedów, dietetyków oraz masażystów. Powiedzmy wprost! Jest to mocna teza, ale ma też swoje uzasadnienie. Pisowski rząd przyjął właśnie projekt ustawy, która odnosi się do niektórych zawodów medycznych. Chodzi o regulowanie warunków i zasad wykonywania zbiorczo aż 17 zawodów medycznych.
Grzegorz Płaczek: Walka o prawdę i odpowiedź Prokuratury w kwestii ulotek #SzczepimySie!
Rząd Prawa i Sprawiedliwości chce wprowadzić szkodliwe przepisy dla logopedów, dietetyków oraz masażystów!
Jest to nic innego jak, w pewnym sensie, hurtownia prawna. Zgodnie z tymi przepisami z rynku może zniknąć nawet połowa gabinetów dietetycznych, logopedów oraz oferujących masaże. Wady tego rozwiązania: utrudni w znaczmy stopniu pacjentom korzystanie z terapii; spore grupy zawodowe wypadają poza nawias swojej specjalizacji; utrata licznych biznesów Polaków; dodatkowe formalności dla specjalistów; pięcioletnia będzie oznaczać wygaśnięcie uprawnień.
Logopedzi protestują i uważają, że jest to sztuczny podział wewnątrz zawodów, a Konfederacja stanowczo sprzeciwia się i protestuje przeciwko tym regulacjom zawodów i tej biurokratycznej maszynce!
Tutaj chodzi o polskie rodziny
– Dzisiaj nie chodzi tylko o logopedów czy o dietetyków, czy nawet o polityków. Chodzi o polskie rodziny. Dzisiaj chodzi o kuriozalne programy, które chce wdrożyć Ministerstwo Zdrowia, które przedstawiło taką zmianę dla tysięcy czy nawet milionów polskich rodzin, które są nieakceptowane przez tych, którzy potrafią logicznie myśleć – mówi Grzegorz Płaczek.
– Jako tato nie zgadzam się z tym, żeby moje dzieci nie mogły u logopedy w domowych warunkach leczyć na przykład wady wymowy. Nie chcę, żeby dziecko musiało iść do szpitala, gdzie ja jako rodzic najprawdopodobniej byłbym zmuszany do tego, żeby mieć zakryty nos i usta – dodaje Płaczek.
Logopeda już nie będzie mógł przyjmować w warunkach domowych?!
– Chcę pójść do kogoś, do domowych warunków, gdzie jest czysto, gdzie dziecko będzie mogło dostać od logopedy pluszowego misia, bo jeżeli zmiany wejdą w życie, to za chwilę się okaże, że pani logopeda będzie musiała siedzieć przy sterylnym jednym wielkim stole i nie wyobrażam sobie, w jaki sposób ma przebiegać rehabilitacja dziecka u logopedy – argumentuje Grzegorz Płaczek.
Grzegorz Płaczek: To jest mój kraj i moja ziemia! Idę na wojnę!