– Pytanie pierwsze, czy mamy do czynienia ze zjawiskiem zdrowotnym, dotyczącym medycyny i naszego zdrowia? Otóż nie! Bo gdyby to dotyczyło naszego zdrowia, to być może na skutek działań związanych z rzekomym realnym zwalczaniem epidemii, nie umarłoby ponad 100 tysięcy ludzi w Polsce na inne choroby, przez zablokowanie dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej! Brak diagnostyki, brak regularnych badań, odroczone operacje, niezdiagnozowane, tlące się w ludziach różne dolegliwości przyniosły śmiertelne żniwo – ocenia pandemiczną sytuację w Polsce redaktor Jan Pospieszalski.
– To żniwo jest wielokrotnie większe niż ilość chorych, którzy umarli z powodu Covida. W związku z tym mam pytanie, czy mamy do czynienia ze zjawiskiem dotyczącym naszego zdrowia? Owszem, tak, tylko nie o nasze zdrowie tutaj w tym wszystko chodziło – kontynuuje swoją wypowiedź redaktor Pospieszalski.
– Ja teraz to rozumiem, że żyjemy w świecie, w którym technika cyfrowa, algorytmy, innowacyjność odgrywa ogromną rolę. Ja nawet zakładam taki scenariusz, taki wariant, że osoby odpowiedzialne, osoby, które podejmowały decyzje o lockdownach, o zamknięciach przychodni, o teleporadach, o zamknięciu na jakiś czas szkół, robiły to w dobrej wierze, to byli ludzie, którzy troszczyli się o nas, żebyśmy nie umarli wszyscy na dziwną, nieznaną do tej pory chorobę – dodaje Jan Pospieszalski.
Ja naprawdę się boję pójść z czymkolwiek do lekarza do przychodni publicznej. Ratuję się sprawdzobymi babcinymi sposobami żeby tylko nie korzystać z usług medyków konowałów, którymi się co niektórzy w ciągu ostatnich 20 miesięcy stali. Dziwne w tym wszystkim jest to, że idąc do tego samego lekarza prywatnie nie ma z niczym problemu ani z zasłanianiem twarzy, ani że szczepieniem. A składkę zdrowotną w zębach muszę im oddać.
Doprowaďzili do tego ze strach iść do lekarzaz przeziebieniem bo lekarz nie uszanuje mojego wyboru. Ale najważniejsze to noe podrywać zaufania do lekarzy. Czy konowałom ktoś jrszcze ufa? Bo lekarzy teraz jak na lekatstwo.