W ciągu ostatnich godzin do sieci wyciekło nagranie rozmowy księdza Isakowicza-Zaleskiego z Andrzejem Dudą. I chociaż trudno to nazwać rozmową, ponieważ prezydent wyraźnie zbywał duchownego, jego lekceważące odpowiedzi na zarzuty księdza w sprawie bezczynności w związku z ekshumacją ofiar Rzezi Wołyńskiej pokazują, że nie dba on o interesy Polski.
Wspomniane nagranie pojawiło się w mediach społecznościowych działacza Konfederacji Tomasza Grabarczyka. Sytuacja, w której doszło do wymiany słów między księdzem Isakowiczem-Zaleskim a Dudą, miała miejsce 11 lipca 2022 roku podczas obchodów 79. rocznicy Rzezi Wołyńskiej.
Rozmowa księdza @IsakowiczZalesk z @AndrzejDuda na temat godnego upamiętnienia pomordowanych na Wołyniu. Nie ma słów opisujących zachowanie PiS-u w tej sprawie… Mam nadzieję, że wiele osób zobaczy, jak wygląda patriotyzm w wykonaniu obecnej władzy. pic.twitter.com/NFtvWnJsYW
— Tomasz Grabarczyk (@grabarczyktomek) July 14, 2022
– „Ja tyle lat słyszałem pana obietnice i nie zostały dotrzymane. Było 7 lat na to, żeby to zrobić. […] I co?” – ks. Isakowicz-Zaleski zwrócił się z pytaniem do prezydenta o sprawę pochówku ofiar wołyńskich.
– „Mam prośbę, żeby ksiądz się miarkował w słowach, tutaj przy państwach, bo naprawdę każde słowo za dużo wypowiedziane, […] za mocno wypowiedziane nie służy ani nam ani nie służy drugiej stronie.” – odpowiedział Duda, uciszając duchownego.
– „Ale jakiej drugiej stronie? […] Jak był holokaust Żydów i wolno Żydów pochować, to dlaczego nie wolno Polaków pochować?” – dopytywał ksiądz.
– „Rodziny czekają na to, my czekamy!” – dodała jedna z obecnych podczas tej rozmowy.
Ks. Isakowicz-Zaleski nie zostawia suchej nitki na pseudopatriotach z PiSu za ich zaniedbania w sprawie pamięci o Wołyniu! [WIDEO]
– „Dlatego powiedziałem dzisiaj to, co powiedziałem. I prowadzimy w tej chwili rozmowy.” – tłumaczył się nieudolnie prezydent.
– „Ile lat, proszę pana? 30 lat! Pan Kaczyński też obiecywał, Pan obiecuje! Ile razy jeszcze usłyszymy 'obiecujemy’?!” – pytał dalej ze zdenerwowaniem kapłan.
– „Proponuję, żeby ksiądz spróbował w inną drogę.” – rzucił na koniec lekceważącym tonem Andrzej Duda, po czym odwrócił się na pięcie i odszedł.
Nic zatem dziwnego, że po uroczystości upamiętniającej okrutne ludobójstwo na Wołyniu z 1943 roku ksiądz Isakowicz-Zaleski otwarcie zaczął mówić, iż stracił już wiarę w to, że prezydentowi zależy na odnalezieniu i godnym pochowaniu pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów. No cóż, nas niestety wcale nie dziwi udawany patriotyzm członków partii rządzącej.