– Należy się państwu sprawozdanie, co tam, w Anglii się działo. Ja sam tak do końca nie wiem, ale podzielimy to sobie na kilka części i najpierw opowiem państwu o faktach oraz przedstawię interpretację. Na koniec wyjaśnię, o co w tym wszystkim chodzi. Pierwsza podstawowa rzecz. Bardzo bym nie chciał, żeby państwo myśleli, że wprost istotą problemu jest to, że mnie nie wpuszczono do Wielkiej Brytanii. To jest w tym wszystkim najmniej istotne – mówi Rafał Ziemkiewicz.
Wyglądało to tak, że przy próbie wejścia na lotnisko Heathrow, przy próbie przejścia kontroli paszportowej okazało się, że z moim paszportem jest jakiś problem. Ten urzędnik kilka razy coś wpisywał do komputera i drapał się w czoło. W końcu wziął mój paszport i kazał poczekać. Przez jakiejś półtorej godziny byłem zwodzony, że nic do mnie nie mają, że to nie jest żadna sprawa merytoryczna, tylko coś z moim paszportem jest nie tak, gdyż mają oni nowy system – tłumaczy sytuację na lotnisku redaktor Ziemkiewicz.
– Następnie wszyscy zniknęli poza osobą pilnującą, żebym nie uciekł ani ja, ani nikt inny. Po około dwóch godzinach czekania pojawiła się inna ekipa i tutaj zaczął się nowy film. Tym razem nie o paszporcie, lecz procedura, pasek i sznurowadła, odciski palców, zdjęcia. Okazało się, że jestem aresztowany w areszcie deportacyjnym – dodaje Rafał Ziemkiewicz.
Na nieszczęście dla polski Brytyjczycy wypuścili tego gnidę
Panie Rafale z jednej strony przykro mi bardzo,że tak Pana potraktowano,z drugiej-boją się Pana ? .Jeśli tak,to dobrze.Niech gnoje się boją.Jestem bardzo ciekawa reakcji ,,naszego”nierządu.Pozdrawiam.
I ydek sie sypnal wielki patriota zamiast corke wyslac na uczelnie do radia ryja …no on przeciez Polak ale on nie do Oxfordu do zgnilego zachodu,,,nastepny grajacy na uczuciach Polakow
Wizualna porażka…