– Nie wiemy do końca, co będzie oznaczać dla polskiej gospodarki napięcie na linii Ukraina – Rosja. Nie znamy przyszłości. Jednak już sama antycypacja tego, co może się wydarzyć, powoduje napięcia. Może nie w takim stopniu jak dla ukraińskiej gospodarki, ale też chodzi kwestie inwestowania. My od dłuższego czasu widzimy takie trendy niechęci ponoszenia ryzyka inwestowania na wschodniej części Polski – mówi Tomasz Wróblewski (Fundacja WEI, Wolność w Remoncie).
Tomasz Wróblewski o polskiej gospodarce
– Tego strachu i tej niepewności będzie prawdopodobnie więcej. Będzie to napięcie. Departament Stanu robił opracowanie, które dotyczy potencjalnego kryzysu uchodźców w rejonie Kijowa. Ten raport mówi o dwudziestu procentach ludzi, którzy deklarują, że nie będą specjalnie czekać na najeźdźcę, tylko przekroczą granicę gdzieś na Zachód. Może to być Polska, mogą to być Czechy, mogą to być Węgry. Natomiast, prawdopodobnie ze względu na dużą ilość Ukraińców, którzy już są w Polsce, to może być taki kierunek – komentuje Tomasz Wróblewski.
Źródło: NamZaley.pl (YouTube)